Tytuł: Frankenstein
Autor: Mary Shelley
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Liczba stron: 224
W
książce poznajemy Wiktora Frankensteina jako
samotnego rozbitka. Dotarł on na saniach do statku, który utknął
wśród wielkich arktycznych lodów. Doktór opowiada swą niezwykłą
historię żeglarzowi.
"Jesteśmy
istotami nieukształtowanymi i tylko połowicznie
wyrobionymi, jeżeli ktoś mądrzejszy, lepszy i bardziej nam miły
niż my sami - bo taki właśnie powinien być przyjaciel - nie
użyczy nam swej
pomocy, by udoskonalić naszą słabą i błędną
naturę."
Powieść
jest fenomenalna. To nie tylko książka z gatunku horroru, ale
historia o samotności i desperacji. Nie będę oceniać
powieści ze względu (przede wszystkim), że jest to klasyka horroru
i jego początki.
"Bo
nic się tak nie przyczynia do uspokojenia umysłu jak zdecydowany
cel- najlepszy punkt zaczepienia dla duszy i niczym nie zaślepionego
intelektu."
Akcja
książki była momentami chaotyczna , czytając pogubiłam się w
wydarzeniach. Brak logiki w treści. Miałam też problem z
bohaterami, gdy któregoś polubiłam polubiłam to po 10
kartach już znienawidziłam przez co po zakończeniu
książki tak naprawdę nie związałam się z postaciami.
"Mam
w sobie wielką miłość, której nie potrafisz sobie wyobrazić.
Oraz wielki gniew, który zadziwiłby Cię ogromnie. Jeśli nie
zaspokoję jednego...
pogrążę się w drugim."
A
teraz podobne pytanie:
Ja
znam tylko tą z filmów. Wielkie monstrum stworzone przez szalonego
doktora. Filmy od książki bardzo się różną. Brakuje tego czegoś
co znajdziemy tylko w książce. I dla tego sięgnęłam po tą
pozycję.
"Życie
jest uparte i trzyma się kurczowo ciała, gdy je najwięcej
znienawidzisz."
Książka
może być ciężka dla czytelnika. Strasznie długie opisy i bardzo
mało dialogów, ale pomimo tych wad książka ciekawa i warta
przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz