Autor: Anna Todd
Tom: 1
Cykl: After
Wydawnictwo: Znak
Liczna stron: 632
Data wydania: 26 stycznia 2015
"-Przy
tobie...przy tobie chcę stać się dobry, dla ciebie...Chcę być
dobry dla ciebie."
Dobra
przeczytam, spróbujemy. I okazało się, że dobrze zrobiłam.
A
przerwa od fantastyki tez dobrze mi zrobiła. Po prostu od czasu do
czasu trzeba wrócić do rzeczywistego świata bez magii i potworów
i
przeczytać coś innego.
"Wiesz,kim
według mnie stajesz się, gdy jesteś ze mną? Przesuwa palcem
po lini mojej szczęki. Z trudem zachowuję koncentrację.
-Kim?
-Sobą.Myślę,
że to właśnie prawdziwa ty,ale jesteś zbyt zajęta tym, co
wszyscy inni o tobie myślą,żeby to dostrzec."
Poznajemy
główna bohaterkę Tessę, która otacza się idealnie poukładanym
życiem. Chłopak,
szkoła, chęć podjęcia pracy.
Wszystko zaplanowane i przemyślane.
Wszystko nagle wywraca się o
360 stopni,
gdy w jej życiu pojawia się Hardin.
Dwa
światy. Dwa życia. I miłość.
"On
jest jak obiekt, którego nic nie może poruszyć, a ona jak siła,
której nic nie jest w stanie zatrzymać. To mogłaby być niezła
walka. Podświadomość kusi, żebym wzięła torbę popcornu i
usiadła w pierwszym rzędzie popatrzeć."
Książkę czyta
się szybko. Zostawiłam inne książki i skupiłam się tylko na
tej.
Czy
sięgnęłabym po nią jakbym zobaczyła tylko okładkę?
Raczej
nie, Nie będę ukrywać, okładka jest trochę dziwna. Kolor może
być, ale nie lubię okładek na których są wielki litery i nic
poza tym.
Jakoś chmury nie robią na mnie żadnego wrażenia.
A
co do ilości stron. Raczej nie zmniejszyłabym.
Było idealnie, a
treść nie zanudzała. Coś się zawsze działo.
Język
prosty, wiec tez nie mam zastrzeżeń.
"Nie
denerwuj się, nie przywiozłem cię tutaj,żeby cię zabić."
Do
czego mam zastrzeżenia? Do treści książki.
Bardzo
podobał mi się napływ emocji. Dużo, dużo, dużo uczuć. Ale...
relacje od początku miedzy głównymi bohaterami są
dziwne, a w połowie książki są jeszcze dziwniejsze. Miałam
wrażenie, że Hardin ma coś nie tak z głową.
Raz jest
miły i czuły, a za chwile agresywny i zamknięty w sobie,
Przez
całą książkę zastanawiałam się. O co chodzi?
Jaką
niespodziankę przyszykowała autorka?
I
jestem przy końcówce i szok. Zaskoczyli mnie.
Takiego zakończenie w
życiu bym się nie spodziewała.
Dlatego
daje wielki plus, bo zakończenie daje mi ogólny obraz na całość.
Uzyskałam
odpowiedzi na nurtujące pytania
"Hardin
jest jak narkotyk; za każdym razem gdy go spróbuję, pragnę więcej
i więcej. Pochłania moje myśli i nawiedza sny.”
Od
początku do książki nie nastawiałam się,
że to będzie
rewelacja, coś nowego.
Raczej dużo szumu i
nic poza tym.
Zostałam
pozytywnie zaskoczona. Choć bohaterowie co chwile się kłócą,
krzyczą na siebie jest w tym wszystkim coś co sprawia, ze chcemy
dalej czytać. Może to przez emocje.
Słyszałam o książce wiele dobrych opinii, ale sama treść mnie nie przekonuje niestety :(
OdpowiedzUsuń